Po przejściowym 2009 roku, który przebiegał pod znakiem zapobiegania kryzysowi, rynek sygnalizuje potrzebę nadrobienia zaległości, które powstały po zeszłorocznym okrojeniu budżetów firm. Zaległości te dotyczą także szkoleń z podnoszenia kwalifikacji pracowników.
Szacuje się, że w zeszłym firmy okroiły swoje budżety szkoleniowe 30%. Niektóre w poszukiwaniu oszczędności zdecydowały się nawet zamrozić budżety na rozwój swoich pracowników. Z pomocą przyszły szkolenia dofinansowane z EFS, które zdecydowanie zmniejszały wydatki firmy na zwiększenie kompetencji pracowników. Wielu jednak spośród tych, którym udało się wyjść obronną ręką z kryzysu podkreśla, że regularne szkolenia dedykowane swoim pracownikom będą najlepszą receptą ostateczne zażegnanie i „posprzątanie” po kryzysowym 2009 roku.
Kogo pracodawcy będą chcieli szkolić w pierwszej kolejności? Sławomir Krynicki sugeruje, że pierwszy zastrzyk wiedzy trafi do działów sprzedaży oraz HR, których praca najszybciej przekłada się na finanse firm. W cenie będą szkolenia ze zdolności przywódczych, zarządzania personelem, a także te z obszaru pozapłacowego motywowania pracowników. Coraz częściej firmy bacznie przyglądają się dynamice zmian zachowań klientów – popularne będą zatem także szkolenia, które podsuną nowe rozwiązania elastycznego dopasowania się do potrzeb.
Wbrew przekonaniom, także coaching miewa się dobrze i może okazać się popularnym rozwiązaniem dla polskiego managmentu w nowym roku. Stanowi on najlepszą formę wsparcia dla tych pracowników, na których skoncentrowano ciężar problemów firmy. Pozwala on na odzyskanie równowagi i ułatwia twórcze rozwiązywanie trudnych sytuacji.
Prognozowanie rynku szkoleń niesie zawsze za sobą duże ryzyko. To rynek cechujący się dużą nieprzewidywalnością. Pracodawcy dają jednak coraz więcej sygnałów, że upatrują w inwestycji w pracownika najlepsze rozwiązanie na zażegnanie kryzysu.
Źródło: bankier.pl